Krzem to prawdziwy pierwiastek życia. Nie urody jedynie, ale wręcz życia.
W tym względzie nie odstajemy od mieszkańców innych krajów zachodnich. W zależności od regionu kraju jak wynika z badań prowadzonych przez dr Krupkę mamy mniejsze lub większe niedobory krzemu. Najgorzej jest w województwach: dolnośląskim, lubuskim i opolskim.
Najmniejsze niedobory krzemu mają z kolei mieszkańcy województw kujawsko-pomorskiego, podlaskiego i pomorskiego, co może być związane z faktem, że są to miejsca posiadające najwyższej klasy gleby.
Obecnie uważa się, iż spośród poznanych do tej pory kilkudziesięciu składników odżywczych ok. 40 to takie, których nasz organizm nie potrafi sam produkować, dlatego określone zostały jako tzw. niezbędne. Wśród nich prym wiodą składniki mineralne: nasz organizm nie jest w stanie wyprodukować sobie żadnego pierwiastka, wszystkie muszą zostać dostarczone z zewnątrz.
Od kilku dekad w Polsce tak jak i w innych krajach stosuje się traktowanie gleby wapnem i jego solami, co powoduje wiązanie krzemu w nierozpuszczalne sole, skutkiem czego rośliny oraz żywiące się nimi zwierzęta mają coraz mniej krzemu.
Człowiek będący na końcu łańcucha pokarmowego ma go najmniej. Jednak nie tylko gleby są winne naszym niedoborom. Również sposób w jaki traktujemy nasze pożywienie oczyszczając je i poddając rafinacji (mąka, sól, cukier) i ogólnie nasz styl życia.
Krzem należy do mikroelementów: ocenia się, że minimalne zapotrzebowanie dobowe zapewniające prawidłowy przebieg procesów metabolicznych wynosi c'20 mg. Odżywiając się tradycyjną zachodnią dietą opartą na żywności przetworzonej, głównie odzwierzęcej – niezwykle trudnym zadaniem staje się dostarczenie sobie takiej ilości krzemu.
Niedobór krzemu ma długoterminowo wpływ na powstawanie dodatkowo takich chorób jak:
– choroby układu kostno-stawowego (zwyrodnieniowe i reumatyczne)
– choroby sercowo-naczyniowe
– choroby nowotworowe
– kamice (nerkowe, żółciowe)
– zaburzenia metaboliczne (insulinooporność, cukrzyca)
– choroby związane z osłabieniem układu immunologicznego (w tym alergie)
Lepiej jednak nie dopuścić do rozwoju tych groźnych chorób i mieć pod kontrolą swój krzem na bieżąco. Krzem stosowany zapobiegawczo wykazuje nawet większą skuteczność niż stosowany dopiero leczniczo.
Krzem, choć jest bardzo rozpowszechnionym w przyrodzie pierwiastkiem, to nie występuje w stanie wolnym ani też nie jest łatwo wchłaniany przez nasz organizm w postaci krzemionki budującej skorupę ziemską (najczęstszą postacią krzemionki SiO2 jest kwarc, czyli piasek). Najlepiej przyswajanym przez organizm jest krzem organiczny (monometylosilanetriol).
Krzem można dostarczyć sobie na dwa sposoby:
1. doustnie (pokarmy, wody mineralne, suplementy diety);
2. transdermalnie, czyli przez skórę (kąpiele krzemionkowe, płukanki, aplikacja żelu na skórę lub błony śluzowe itp.).
Jak do tej pory nie odnotowano przypadków przedawkowania krzemu, ani przyjętego doustnie ani transdermalnie.
W stosunku do niektórych pierwiastków krzem wykazuje działanie synergistyczne (czyli umożliwia wchłanianie), są to: wapń, magnez, fosfor, miedź, cynk i siarka – gdy brakuje nam krzemu możliwy jest zatem niedobór tych pierwiastków z powodu zaburzonego ich wchłaniania.
W stosunku do innych pierwiastków krzem jest antagonistą (czyli konkuruje z nimi), a są to: glin (aluminium), rtęć, ołów, kadm, chrom, stront, potas.
Przegląd prac badawczych na temat niezbędności krzemu w profilaktyce i leczeniu osteoporozy opublikowany w 2013 r. w czasopiśmie „International Journal of Endocrinology” nie pozostawia żadnych wątpliwości: dla zdrowych kości potrzebujemy krzemu!
Dbać o to należy już od dziecka, a nie dopiero wtedy, gdy się zestarzejemy i rozchorujemy. Z wiekiem ilość krzemu w organizmie zmniejsza się: u seniorów zmniejsza się zdolność jego wchłaniania.
Źródła:
Klaus Kafmann: „Silica The Forgotten Nutrient”,
Price, C.T., et al. 2013. „Silicon: a review of its potential role in the prevention and treatment of postmenopausal osteoporosis”. Int J Endocrinol,
Comentários